poniedziałek, 21 stycznia 2019

Czym jest równowaga PEH i jak ją zachować?




Starasz się dbać o włosy, ale nie widzisz poprawy? Wprowadziłaś/eś do pielęgnacji olejowanie, delikatne szampony, peelingi lecz ciągle coś jest nie tak? W wielu przypadkach powód jest prosty - brak równowagi PEH. Jeśli miałabym wskazać czynnik, który znacząco wpłynął na poprawę kondycji moich włosów, to właśnie ta równowaga plasowałaby się na podium. Zacznijmy jednak od rozwinięcia tego tajemniczego skrótu :)






Pierwsza litera oznacza proteiny. Są to białka oraz aminokwasy będące budulcem włosa. Mogą wypełniać drobne ubytki w strukturze. Zbyt śliskie i ciągnące się włosy mogą sygnalizować niedobór protein. Nadmiar sygnalizują natomiast sztywne, suche, drutowate i nastroszone włosy. Proteiny potrafią być wyjątkowo przydatne kiedy włosy są w naprawdę złym stanie, mogą mianowicie maskować zniszczenia. Pamiętajmy jednak, że jest to tylko metoda przejściowa, kiedy nasze włosy wyglądają naprawdę źle. Maskowanie ich stanu nie zastąpi dobrej pielęgnacji, jest rozwiązaniem chwilowym. Proteiny dzielimy na roślinne (np. wheat protein, corn protein, soy protein) oraz pochodzenia zwierzęcego (np. keratin, silk, milk protein). Warto dodać, że do pierwszej grupy należą składniki, które zasadniczo nie nadbudowują się na włosach (informacja ta jest szczególnie przydatna dla osób stosujących metodę curly girl lub po prostu nie używających silnych detergentów). Oprócz tego, wyróżniamy proteiny hydrolizowane. Zostały one rozbite na mniejsze części, zatem mogą lepiej wypełniać ubytki powstałe w strukturze włosa. Ponadto są one łatwiej rozpuszczalne. 
Kolejnym ważnym czynnikiem jest to, czy dane proteiny są mało czy wielkocząsteczkowe. To, które z nich będą odpowiednie dla naszych włosów najlepiej po prostu przetestować. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, które proteiny są dopasowane do danych włosów czy też do ich porowatości (jak w przypadku doboru oleju). Proteiny wielkocząsteczkowe to np. takie, które znajdziemy w jajkach, a konkretniej w żółtkach. Takie proteiny będą osiadać na powierzchni włosa. Jeśli chodzi o proteiny, które wnikają wgłąb, warto zainteresować się np. keratyną. Przykładowe maski proteinowe to Kallos Keratin, Biovax Keratyna i Jedwab, Kallos Milk.             


Każdą maskę można wzbogacić dodając do niej żółtko jaj lub półprodukt zawierający proteiny. Pamiętajmy, że pielęgnację proteinową warto zamknąć emolientem - czyli po użyciu produktu (maski, odżywki) proteinowego wczesać/wgnieść we włosy maskę emolientową, niekoniecznie wzbogaconą o olej. W przypadku pominięcia tego kroku włosy mogą być sztywne i nieprzyjemne w dotyku.




Kolejna litera oznacza emolienty. Są to substancje tworzące ochronną powłokę, natłuszczające, zapobiegającą utracie nawilżenia. W pewnym stopniu zabezpieczają także przed uszkodzeniami. Bardzo często czytam, że emolienty nawilżają, jednak jest to błąd! Olejowanie nawilży włosy tylko jeśli użyjemy odpowiedniego podkładu. Jeśli w naszej pielęgnacji brakuje emolientów, włosy elektryzują się, fruwają wokół głowy, puszą się i są zbyt lekkie. Jeśli jest ich za dużo, pojawiają się tłuste strąki, włosy są oklapnięte i wyglądają na przetłuszczone, są nieprzyjemne w dotyku. Emolienty to przede wszystkim oleje - o tym jak dobrać olej do porowatości włosów postaram się napisać w najbliższym czasie. Jeśli chodzi o składy kosmetyków, należy szukać alkoholów tluszczowych (cetearyl alcohol, cetyl alcohol, stearyl alcohol), wosków, a także przykładowo substancji o nazwach Isopropyl Palmitate, Isopropyl Myristate. Przykładowe maski emolientowe to np. Kallos Multivitamin, Kallos Omega i Kallos Banana.




Każdą maskę możemy wzbogacić dodając do niej ulubionego oleju. Jeśli dostrzegamy niedobór emolientów sprawdzi się także olejowanie na sucho






Ostatnią częścią naszej układanki są humektanty, czyli nawilżacze. W moim przypadku to one sprawiają najwięcej problemów. Przy ich nadmiarze włosy na długości są napuszone, przy skalpie natomiast oklapnięte. Warto unikać humektantów gdy na zewnątrz jest wilgotno, pada deszcz oraz przy wysokich temperaturach. Brak humektantów objawia się suchością włosów, brak nawilżenia jest szybko dostrzegalny. Pamiętajmy jednak o niesamowicie ważnej rzeczy - humektanty stosujemy w towarzystwie emolientów. Tak jak w przypadku protein, pielęgnacje zamykamy emolientem. Przykładem może być olejowanie na podkład nawilżający (olej - emolient zatrzymuje we włosach nawilżenie)  lub nakładanie maski humektantowej jeszcze przed myciem. Do humektantów należy miód, aloes, gliceryna, panthenol, mocznik, kwas hialuronowy. Przykładowe maski humektantowe to Equilibra z aloesem, Pilomax Aloes, Kallos Aloe






Kiedy skrót PEH przestał już być dla nas tajemnicą, pojawia się kolejne pytanie - jak stosować każdy ze składników, aby zachować równowagę? Pierwsza i najważniejsza zasada dla początkujących to obserwacjePoczątkowo z pomocą przyjdą nam objawy niedoboru i nadmiaru, które opisałam powyżej.  Najczęściej włosy lubią najwięcej emolientów, potem kolejno protein i humektantów, ale pamiętajmy - nie ma żadnej sztywnej reguły. Każde włosy są inne, począwszy od porowatości po typ skrętu. Dla jednych proteiny wystarczą raz w miesiącu, dla innych raz w tygodniu. Przykładowo w mojej pielęgnacji praktycznie nie ma humektantów - moje włosy źle na nie reagują ale też nie dostrzegam negatywnych skutków ich małej ilości. Olejowanie na nawilżający podkład raz na jakiś czas stanowczo wystarcza. Kolejną ważną wskazówką jest kupno bazowej odżywki. Aby uniknąć niepotrzebnych wydatków warto zakupić odżywkę emolientową i dodawać do niej proteiny i/lub humektanty. Wystarczy nam np. Kallos Color, olej, jajka i miód - mając te produkty możemy zachować równowagę PEH. Pamiętajmy także, że istnieją gotowe odżywki i maski, zawierające każdy z trzech składników. Jest to dobre rozwiązanie na szybkie mycie, kiedy brakuje nam czasu na porządną pielęgnację i w pośpiechu nakładamy jedynie odżywkę. Oprócz tego jest wiele odżywek mieszanych, np. połączeń emolientów z humektantami czy proteinami. Naprawdę polecam obserwację włosów i tego jak reagują na poszczególne produkty. Można  zapisywać swoje wnioski, a następnie układać plany mycia np. tygodniowe. Jest to duże ułatwienie, zwłaszcza jeśli posiadamy dużą liczbę kosmetyków i nie wiemy czego użyć danego dnia. 

Mam nadzieję, że równowaga PEH stała się dla Was jasna dzięki temu wpisowi. Zachęcam do wprowadzenia jej do Waszej pielęgnacji, naprawdę dużo zmienia! :)

3 komentarze:

  1. Jakie to szczęście ,że ja nie mam problemów z włosami...
    Czym umyję to jest dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety moje włosy są wysoko porowata i uwierz mi, to jest masakra. Do tego z tendencją do przetłuszczania u nasady. Oleje się nie sprawdzają w ogóle. Kupuję bardzo drogie francuskie kosmetyki do włosów bo tylko po nich w miarę przyzwoicie wyglądam ale to nigdy nie jest tak, żeby wyglądać dobrze

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu trafić gdzieś na bananowego Kallosa.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia