wtorek, 8 stycznia 2019

Chrzan i gorczyca - duet idealny czy kit? Czyli wszystko o wcierce Banfi



Dzisiaj weźmiemy pod lupę tę oto wcierkę Banfi od firmy Herbaria. W ostatnim czasie jest to produkt wyjątkowo popularny, wymieniany jako najlepszy sposób na przyspieszenie porostu włosów. Aby zrozumieć jego fenomen rzućmy okiem na skład - co powoduje wysyp baby hair i przyspieszenie porostu? 




Alcohol 
Aqua 
Cochlearia Armoracia Root Extract - ekstrakt z korzenia chrzanu. Jak widać ten składnik działa pozytywnie nie tylko na nasze zdrowie (m.in zawiera witaminy A, B, B1, B2, C, E, wspomaga układ trawienny, pobudza metabolizm) ale może także pomóc w walce o długie, piękne włosy. 
Brassica Alba Seed Extract - ekstrakt z nasion białej gorczycy. Składnik ten polecany jest przy dolegliwościach żołądkowych. 
Juniperus Comumunis Fruit Extract - ektrakt z owoców jałowca pospolitego. 
PEG-40 Hydrogenated Castor Oil - uwodorniony olej rycynowy. We wcierce ma on zadanie konsystencjotwórcze i kondycjonujące. Jest naturalnym emolientem. Osoby które mają za sobą nieprzyjemne doświadczenia z gęstym olejem rycynowym trudnym do zmycia - bez obaw, w tym wypadku mamy do czynienia z czymś zupełnie innym! 
Parfum - substancje zapachowe
Origanum Majorana Leaf Extract - ekstrakt z majeranku
Phenoxyethanol - konserwant
Ethylhexylglycerin - konserwant, wzmacnia również działanie innych konserwantów. Ma także delikatne działanie nawilżające (humektant) 
Citric Acid - kwas cytrynowy. Regulator ph, zwiększa trwałość kosmetyku 
Hexyl Cinnamal - aldehyd heksylocynamonowy. Składnik kompozycji zapachowych. 
Linalool - substancja zapachowa, wykazuje właściwości bakteriobójcze
Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowych
Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde - składnik kompozycji zapachowych
Citronellol - składnik kompozycji zapachowych. Imituje różę i geranium 
Benzyl Benzoate - benzoesan benzylu. Składnik kompozycji zapachowych, działa antybakteryjnie i chroni kosmetyk przed zepsuciem
Limonene - substancja zapachowa
Geraniol - składnik kompozycji zapachowych, maskuje niepożądane zapachy innych substancji 
Benzyl salicilate - składnik kompozycji zapachowych oraz filtr przeciwsłoneczny (kosmetyk dłużej zachowuje świeżość) 
Hydroxycitronellal - składnik kompozycji zapachowych, imituje konwalię i lilię (jeśli lubicie te kwiaty przygotujcie się na wielkie rozczarowanie)



Jak widać na pierwszym miejscu niezaprzeczalnie króluje alkohol. Dlatego też nie polecałabym tej wcierki jeśli masz wyjątkowo wrażliwą skórę głowy, która lubi wcierki bezalkoholowe (np. Floresan).
Skład przepełniony jest najróżniejszymi substancjami zapachowymi. Jednak nie oszukujmy się - dla wielu osób wcierka Banfi po prostu niemiłosiernie śmierdzi. Zapach określany jest jako bardzo mocny chrzan, kiszone ogórki i wiele innych. Ja zaliczam się do niewielkiej grupy osób której przypadł do gustu! Jednak jeśli jesteś wrażliwa/y na zapachy - sięgnij po Lady Banfi, wersję która różni się nieco delikatniejszym zapachem. Zdecydowanie inny i urokliwy zapach ma wersja pokrzywowa o której planuję napisać w przyszłości. 

Stosuję wcierkę tak jak wiele innych osób, czyli nie tak jak zaleca producent. Na odwrocie opakowania czytamy mianowicie o tym, że przynajmniej raz w tygodniu należy aplikować wcierkę na oczyszczoną skórę głowy. Po 20-40 minutach produkt należy spłukać. Oczywiście nie twierdzę, że taka metoda jest zła, jednak uważam, że jest zwyczajnie bardziej czasochłonna. Ja do aplikacji używam strzykawki, taka metoda pozwala dotrzeć do każdego zakamarka skóry głowy. Łącznie aplikuję 4-5ml. Kilka godzin przed myciem rozprowadzam produkt po całej skórze głowy i wykonuję krótki masaż. Włosy myję tak jak zawsze. Początkowo używałam wcierki także między myciami i nie zauważyłam nadmiernego przetłuszczania się skalpu. Radziłabym jednak używać wtedy mniejszą ilość produktu i zwracać uwagę aby dotarł on wyłącznie na skalp, nie na włosy. Pamiętajcie również o tym, że zapach może się utrzymywać. 

Jeśli chodzi o moje doświadczenia, to wcierka Banfi bardzo mi pomogła w zapuszczaniu włosów. Załączam miesięczne porównanie, niestety aktualnie nie dysponuję lepszym jakościowo zdjęciem. Wtedy używałam akurat Lady Banfi, jednak tak jak wspominałam, ta wersja różni się od podstawowej jedynie zapachem. Jest łagodniejszy, jednakże osobiście nie uważam, żeby różnił się diametralnie od oryginału - jeśli ktoś jest wrażliwy na zapachy to nawet ta wersja może mu nie odpowiadać.



Pamiętajmy, że miesięczny przyrost jest kwestią niesamowicie indywidualną. Dla jednych osiągnięty przeze mnie wynik jest czymś normalnym, bez żadnych wspomagaczy. Dla drugich może natomiast graniczyć z cudem. W moim przypadku Banfi znacznie przyspieszyła porost włosów, pojawiło się także mnóstwo baby hair. Równocześnie stosowałam tabletki calcium pantothenicum (o których również planuję post) oraz sporadycznie piłam napar ze skrzypokrzywy (tego cuda również nie pominę). Zauważyłam minimalne przedłużenie świeżości włosów, jednak jeśli chodzi o problemy z przetłuszczaniem to celowałabym w wersję pokrzywową. 
Butelka zawiera 250ml ciemnożółtego płynu (nie przyciemnia włosów), przy systematycznym stosowaniu starcza mi na około dwa miesiące. Wszystko zależy od ilości i częstotliwości jaką wybierzecie.
Ja swoją wcierkę zamawiałam ze sklepu    napieknewlosy.pl który niesamowicie polecam (zwłaszcza jeśli lubicie krówki, if u know what i mean) Właścicielka prowadzi świetny kanał na youtube - wwwlosy.pl oraz bloga wwwlosy.pl


Dajcie znać w komentarzach czy także testowaliście Banfi lub którąś z jej sióstr. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do wprowadzenia tego produktu do swojej pielęgnacji. 

Gorąco  polecam! :)


13 komentarzy:

  1. Kocham ten język z opakowania <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Już same opakowania mają bardzo ładne wizualnie.
    Wszystkiego dobrego w 2019 roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, Herbaria dba również o świetny wygląd swoich produktów :) Każdy z wariantów Banfi ma niesamowicie urokliwą szatę graficzną.
      Dziękuję i również życzę wszystkiego dobrego!

      Usuń
  3. Ja wcierałam Lady Banfi przez około 1.5 miesiąca i mogę szczerze polecić. Spowodowała wysyp baby hair i sądzę, że przyspieszyła też porost włosów, chociaż nie wiem jak bardzo urosły, bo nigdy tego specjalnie nie mierzyłam, a włosy mam kręcone i ciężko mi to określić ale bejbiki są już całkiem pokaźne i tworzą aureolę wokół głowy :D Wcierałam zawsze po umyciu i wysuszeniu włosów, bo przedłużała ich świeżość, za co ogromny plus. Zapach jak dla mnie całkiem w porządku i nie utrzymywał się zbyt długo na włosach. Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden z niewielu minusów posiadania kręconych włosów - ciężko zauważyć ich przyrost. Zawsze kiedy robię zdjęcie do porównania rozczesuję je na mokro - za każdym razem jestem zdziwiona jak dużo urosły :D

      Usuń
  4. Porowatość zwiększyła mi się mocno po rozjaśnianiu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Poruszyłaś bardzo ważny temat, wiele się dowiedziałam! Słyszałam też o tych maskach w wielkich opakowaniach, chętnie taką wypróbuję :) CytrynoweLove ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki wielkie za ten post! Mnóstwo informacji, które okazują się dla mnie niezbędne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow BARDZO ciekawy artykuł o_O polecam nie tylko kobietom :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Interesujący artykuł. Nigdy nie słyszałam o porowatości włosów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie uzywalam jeszcze zadnej wcierki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już nie używam produktów z alkoholem - nie służą mi

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia