Na pewno chociaż raz zastanawiałaś/eś się, dlaczego niektóre osoby nie mają pojęcia o pielęgnacji, a mimo to ich włosy są przepiękną taflą pełną blasku. Nie ma dla nich znaczenia jakiej odżywki użyją, ba! Mogą wcale jej nie użyć, a po przebudzeniu (nawet jeśli spali w mokrych włosach) ich fryzura wygląda nienagannie. Dawniej nie wiedziałam dlaczego włosy moich koleżanek niezależnie od pogody, nawet w czasie wielkiej ulewy wciąż są nienagannie proste, a moje zamieniają się w napuszone siano. Teraz już wiem, że nie stoi za tym nic innego, niż porowatość włosów. Zacznijmy od poznania trzech typów włosów:
Łuski takich włosów ściśle przylegają do siebie - stąd widoczny na powyższym zdjęciu efekt tafli. Najczęściej (lecz nie zawsze!) są proste. Powszechnymi problemami z jakimi borykają się ich posiadaczki jest przyklap, szybkie przetłuszczanie się oraz brak objętości. Takie włosy nie są podatne na stylizację - loki potrafią rozprostowywać się już po chwili. Jednak to co jest najbardziej pożądane to wspomniany wcześniej efekt tafli pełen naturalnego błysku. Włosy przelewają się przez palce i najczęściej są idealnie proste. Nie potrzebują dużo pielęgnacji aby wyglądać dobrze, jednak zachęcam do niej aby wydobyć z nich jak najwięcej. Warto pamiętać, że ich łuski mocno do siebie przylegają - składnikom trudniej jest się dostać do wnętrza włosa. Dlatego też niskopory lubią oleje o małych cząsteczkach, np. olej kokosowy, archaidowy, shea.
Najtrudniej było mi znaleźć zdjęcie przedstawiające właśnie ten typ włosów. Jest to spowodowane tym, że nie ma w nich żadnej skrajności - nie są gładką taflą jak niskopory ani też nie są tak bardzo puszące się jak wysokopory. Łuski włosów średnioporowatych są nieznacznie rozchylone. Takie włosy są osłabione, mają tendencję do puszenia się, a także kręcenia. Oleje jakie będą dla nich odpowiednie to olej jojoba, lniany, makadamia, olej z pestek dyni. Poprzez odpowiednią pielęgnację możliwe jest przejście z włosów średnioporowatych do włosów niskoporowatych, jednak pamiętajmy, że często jest to długa droga. Przydatne będzie zakwaszanie włosów, które wpływa na domykanie się łusek.
Ta porowatość bardzo często wytwarza się sztucznie, chociażby poprzez rozjaśnianie włosów, farbowanie i uszkodzenia mechaniczne spowodowane np. prostowaniem. Włosy charakteryzują się dużą tendencją do puszenia, są matowe i suche. Ich posiadaczki borykają się z nadmiernym wypadaniem i rozdwajaniem się końcówek. Łuski włosów wysokoporowatych są maksymalnie otwarte, mocno odstające. Najczęściej są to włosy kręcone. Wiele osób nie ma o tym pojęcia i uważa swoje włosy za niesforne i puszące się, tymczasem potrzebują one wydobycia skrętu. Jednak jest to temat na osobny, obszerny post :) Wysokopory lubią się z olejami takimi jak arganowy, winogronowy, ze słodkich migdałów, słonecznikowy, z nasion czarnuszki.
Pamiętajcie jednak, że włosy niekoniecznie mają jednakową porowatość na całej długości. Końcówki, z racji podatności na zniszczenia, mogą być wysokoporowate, a włosy przy nasadzie niskoporowate. Tutaj najważniejsze są Wasze obserwacje. Porowatość może także się zmieniać - zwiększać przy rozjaśnianiu lub zmniejszać przy odpowiedniej pielęgnacji. Nie przejmujmy się jeśli nie udaje nam się przykładowo uzyskać efektu tafli - nie na każdych włosach jest to możliwe, zwłaszcza na kręconych wysokoporach. Nie sugerujmy się w pełni olejami które zaproponowałam dla każdej porowatości - są wyjątki! Jeśli używasz oleju kokosowego na wysokoporach ale dobrze Ci się sprawdza - nie zmieniaj tego. Każdy z nas jest inny i u każdego może sprawdzić się coś innego. Na koniec, jeśli po przeczytaniu powyższych opisów dalej nie jesteście pewni swojej porowatości, zachęcam do wykonania testu, który znajdziecie TUTAJ.
Ja jestem posiadaczką kręconych włosów wysokoporowatych, na długości dążących do średnioporowatych. A Wy? Dajcie znać jak jest u Was :)